Traducciones al polaco
Al miedo a lo desconocido
Strach przed nieznanym
mogłaby uleczyć jedynie ciekawość.
Ciekawość: nie tylko to, co widzi
ptak, ale i sam ptak
widziany z góry.
Ale nie ma lekarstwa:
życie – pełne zmian –
strachliwy nazywa zagrożeniem.
Al miedo a lo desconocido
sólo lo curaría la curiosidad.
La curiosidad: no sólo lo que ve
el pájaro, sino el pájaro
visto desde arriba.
Pero el remedio es imposible:
a la vida –siempre distinta-
el miedoso la llama amenaza.
ALFABETO DE CICATRICES
ALFABET BLIZN
Z precyzją sapera
dobieram słowa.
Ostrożnie manipuluję
nitrogliceryną zawartą w każdej sylabie.
Z powodu słów źle użytych
moje serce przecina
alfabet blizn.
ALFABETO DE CICATRICES
Con pulso de artificiero
escojo las palabras.
Manejo con tacto
la nitroglicerina de cada sílaba.
Por culpa de palabras mal usadas
a mi corazón lo cruza
un alfabeto de cicatrices.
BUENAS INTENCIONES
DOBRE INTENCJE
Wystawiasz jedzenie
dla bezdomnych kotów;
ale nie wiesz, czy to nie szczury
opróżniają miskę.
BUENAS INTENCIONES
Tú pones la comida
para los gatos callejeros;
pero no sabes si son las ratas
las que dejan el plato vacío.
BUEYES
WOŁY
Gdybyś wiedział, jak bardzo boli mnie kark
nie wątpiłbyś, że niewidzialne jarzmo
też ciąży, i że codziennie
wracam z pracy do domu orząc bruzdy
z których nie wykiełkuje plon.
BUEYES
Si supieras del dolor en mi cuello
no dudarías de que los yugos invisibles
también pesan, y que cada día
del trabajo a casa voy trazando surcos
en los que no habrá de crecer cosecha.
GENERACIONES
POKOLENIA
Tuż przed śmiercią moja mama powiedziała mamo, chodź
patrząc na mnie niewidzącym wzrokiem;
ja powiedziałam mamo, nie odchodź
przytulając jej drobne ciało
owinięte w pieluchy i zapach talku;
moja córka powiedziała mamo, nie płacz
i pogłaskała mnie pocieszająco po głowie.
Gdy mama umarła, przez kilka sekund
nie byłyśmy pewne, jakie więzi nas łączą
nie wiedziałyśmy, kto odszedł
a kto został
ani jaki to był moment
naszego życia
albo śmierci.
GENERACIONES
Antes de morir, mi madre dijo mamá, ven
mientras me miraba sin verme;
yo dije mamá, quédate
abrazando su cuerpo diminuto
envuelto en pañales y olor a talco;
mi hija dijo mamá, no llores
y me acarició la cabeza consolándome.
Cuando mama murió, durante unos segundos
no tuvimos muy claros los lazos que nos unían
no supimos quién se había ido
y quién se había quedado
ni en qué momento de nuestras vidas
estábamos viviendo
o muriendo.
Hay palabras que se van cerrando
Są słowa, które się zamykają
jak stare knajpki wykupywane
by otworzyć w ich miejscu sklepy z butami.
Słowa, których nigdy już nie wypowiem
z naturalnością. Słowa, które
na zawsze pozostaną tylko cytatami.
Nigdy nie przeżyłam od środka słowa
dziadek. Dziadek był tytułem bajki
napisanej w obcym języku.
Matka była słowem budzącym strach i zachwyt
totemem wzniesionym w środku La Manchy.
Ojciec był korytarzem w którym nigdy
nie zatrzymałam się na dłużej.
Zamknięte słowa.
Zabawki z dzieciństwa których już
nie produkują.
Hay palabras que se van cerrando
como bares viejos comprados
para abrir zapaterías.
Palabras que nunca más pronunciaré
con naturalidad. Palabras que
para siempre sólo serán citas.
Nunca viví por dentro la palabra
abuelo. Abuelo era el título de un cuento
escrito en otro idioma.
Madre fue una palabra temida y adorada
un totem levantado en medio de la Mancha.
Padre era un pasillo en el que nunca
me detuve por mucho tiempo.
Palabras cerradas.
Juguetes de la infancia que ya
no se fabrican.
hija si en algún momento
Córko, jeśli kiedyś,
będąc zajęta dorastaniem
- zadaniem trudnym i uzasadnionym -
możesz spojrzeć mi w oczy
zrób to.
Nie odkładaj pytań do czasu
gdy pytać i odpowiadać
będzie ten sam głos.
Zważ, że w naszej rodzinie
mamy bolesny zwyczaj
poznawania się lepiej po śmierci.
Hija, si en algún momento,
mientras estás ocupada en crecer
-dura y lícita tarea-
puedes mirarme a los ojos
hazlo.
No te dejes las preguntas
para cuando sea la misma voz
la que cuestione y la que responda.
Mira que en esta familia
tenemos la dolorosa costumbre
de conocernos mejor de muertos.
HIJO MÍO
MOJE DZIECKO
Jestem wolna, mówią.
Ale gdybym chciała mieć jeszcze jedno dziecko
musiałabym zaprowadzić je do banku na rogu
bo do niego należy mój dom.
Moje dziecko nazywałoby dyrektora ojcem
a kasjerkę matką
stawiałoby pierwsze kroki przy biurowym krześle
spałoby w szufladzie szafy na dokumenty
a ja byłabym tylko daleką krewną
posyłającą mu uśmiech ze swojego miejsca w kolejce.
Odwiedzałabym je czasem pod pretekstem wydłużenia okresu kredytowania
tylko po to, by zobaczyć jak się nim opiekują
czy nie zaziębiło się od klimatyzacji
czy potrafi wysłać faks
i czy dyrektor daje mu komplet patelni w prezencie
na urodziny.
HIJO MÍO
Que soy libre, me dicen.
Pero si quisiera tener otro hijo
tendría que llevarlo al Banco de la esquina
porque suya es mi casa.
Mi niño llamaría padre al director
y madre a la cajera
aprendería a andar con una silla de oficinista
dormiría en un cajón del archivador
y yo sólo sería un pariente lejano
que le sonreiría desde mi puesto en la cola.
Me pasaría de vez en cuando con la excusa de ampliar la hipoteca
sólo para ver qué tal me lo crían
cómo le afecta el aire acondicionado
si sabe poner un fax
y si el director le regala un juego de sartenes
por su cumpleaños.
LA TRINCHERA
OKOPY
W okopach najgorsza
nie jest ich wilgotna ciasnota.
Błoto i krew dają ciepło
jest nas wielu
a zdjęcia, które przysłano nam z domu
nigdy nie zblakną.
Zawsze znajdzie się czas na partyjkę kart.
Na intymną i żartobliwą chwilę
wybierania wszy.
Ktoś, kto zatańczy w rytm
grających w oddali serii
z karabinów
albo dobry przedrzeźniacz generałów
który nas rozśmieszy.
Najgorsze w okopach
jest to, że nie wiemy, kiedy
będziemy musieli je opuścić.
LA TRINCHERA
Lo malo de la trinchera
no es su húmeda estrechez.
El barro y la sangre abrigan
somos muchos aquí
y las fotos que nos mandaron desde casa
nunca se desgastan.
Siempre hay tiempo para una partida de cartas.
Para el momento íntimo y juguetón
de despiojarnos.
Alguien que baila al ritmo
de los tableteos lejanos
de las ametralladoras
o un buen imitador de generales
que nos hace reír.
Lo malo de la trinchera
es que no sabemos cuando
tendremos que abandonarla.
Lanzamos mensajes de texto
Wysyłamy esemesy
maile
wpisy na blogach
tak jak rozbitkowie
rzucali do morza butelki.
Prosimy, by nas zabrać
z naszych wysp pozbawionych plaży.
Jak zawsze, są tu przypływy i odpływy
setki turystów i podglądaczy
ale tylko od czasu do czasu
ktoś z tłumu
odczyta nasze pismo.
Lanzamos mensajes de texto
correos electrónicos
entradas en bitácoras
igual que los náufragos
lanzaban al mar sus botellas.
Pedimos que nos rescaten
de nuestras islas sin playa.
Como siempre, hay mareas
turistas y mirones numerosos
pero sólo de vez en cuando
uno entre la multitud
entiende nuestra letra.
LAS PIEDRAS
KAMYKI
W czasie wakacji
zbieramy kamyki
którymi obdarowuje nas morze.
To z tych kamyków później,
w zimie, odbudowujemy
ruiny pozostałe po naszych wojnach.
Oczekujemy od nich nie tylko tego
by przetrwały.
Mają nam też przypominać
że istnieje morze.
LAS PIEDRAS
Durante las vacaciones
recogemos las piedras
que el mar nos regala.
Son las piedras con las que luego,
en el invierno, reconstruimos
las ruinas de nuestras guerras.
No sólo les pedimos
que resistan.
También que nos recuerden
que el mar existe.
MI PADRE SE LLAMABA DANIEL
MÓJ OJCIEC MIAŁ NA IMIĘ DANIEL
Pierwsze, co pomyślałam:
umarł w samotności
(towarzyszenie przy śmierci
jest najlepszym lekarstwem
na poczucie winy)
Druga myśl:
nie oddzwonił
po moim ostatnim telefonie
(nigdy nie myślimy,
że pragnienie niezależności
też może być dziedziczne)
Trzecia myśl: nie mam już rodziców
(i patrząc wstecz odkryłam
że już od bardzo dawna
żadna ręka
nie podtrzymuje roweru, na którym jadę)
Teraz wciąż myślę:
tato, ja nie umarłam
ale też wiele tracę.
Nie jestem już na ciebie obrażona.
Za każdym razem, gdy o tobie myślę
powraca tamten niedzielny poranek.
Niesiesz mnie na barana
i wiem, że zabierzesz mnie
na koktajl czekoladowy
do baru z ladą z blachy cynkowej.
Potem twoja wielka dłoń otworzy się
ukazując moim oczom skarb:
kapsel od mirindy i drugi od pepsi.
Czterdzieści lat po to, by odkryć
że tam wszystko już zostało powiedziane.
MI PADRE SE LLAMABA DANIEL
Lo primero que pensé fue:
se ha muerto solo
(acompañar en la muerte
es el mejor bálsamo
para la culpa)
Lo segundo que pensé:
no me ha devuelto
mi última llamada
(nunca nos planteamos
que el deseo de independencia
también puede ser hereditario)
Lo tercero: ya no tengo padres
(y al mirar atrás descubrí
que hace ya mucho tiempo
que ninguna mano
sujeta la bici que monto)
Ahora no puedo dejar de pensar:
padre, yo no estoy muerta
pero también me pierdo muchas cosas.
Ya no estoy enfadada contigo.
Cada vez que te pienso
es domingo por la mañana.
Me llevas sobre los hombros
y yo sé que vas a invitarme
a un batido de chocolate
en el bar de la barra de zinc.
Después tu mano grande se abrirá
frente a mis ojos, y me mostrará el tesoro:
una chapa de mirinda y otra de pepsi.
Cuarenta años para descubrir
que allí estaba todo ya dicho.
PERDONADME QUE AHORA JUEGUE
WYBACZCIE, ŻE TERAZ SIĘ BAWIĘ
Wybaczcie mi, dalekie wojny, że noszę kwiaty do domu.
Wisława Szymborska
Gdy oglądam piłkę nożną, mecz tenisowy
wyścigi Formuły 1
nie zapominam o tym, że na innych kanałach
nadają wiadomości.
Gdy krzyczymy gol
na jakimś placu
wybucha kolejny samochód pułapka; zanim
skończy się set
będzie o dziesięciu Palestyńczyków mniej;
gaśnie światło
i jedno życie w Guantanamo.
Moi rodzice nazywali
dzienniki telewizyjne komunikatami.
Oni wiedzieli, że wojna
się nie skończyła:
gdy w salonie telewizor
wymiotował serią z karabinu
w kuchni radio
wypluwało nazwiska zabitych.
Wybaczcie, że teraz się bawię:
ból był surową guwernantką.
PERDONADME QUE AHORA JUEGUE
Perdonadme, guerras lejanas, por traer flores a casa
Wislawa Szymborska
Cuando veo fútbol, tenis
carreras de fórmula 1
no olvido que en otras cadenas
siguen los telediarios.
Mientras gritamos gol
otro coche bomba explota
en un mercado; antes
de que acabe el set
habrá diez palestinos menos;
se apaga el semáforo
y una vida más en Guantánamo.
Mis padres llamaban
partes a los telediarios.
Ellos sabían que la guerra
no había terminado:
mientras en el salón la tele
vomitaba metralla,
la radio en la cocina
escupía recuentos de muertos.
Perdonadme que ahora juegue:
el dolor fue una institutriz severa.
Sé que son las siete por cómo
Poznaję, że jest dziewiąta, po tym
jak ciążą mi nogi.
Dzień jest długi, ale czasu mało.
By zrobić sos, w ułamku chwili
ścięłaś gałązki mięty.
To, co powoli rodziła wiosna
zniknęło nagle jednego jesiennego wieczora.
Zapada zmierzch. Zmęczenie przysiada
na moich ramionach jak sęp.
Wiem, że jest pora wiadomości
bo czuję się zdechła.
Sé que son las nueve por cómo
me pesan las piernas.
El día es largo, pero el tiempo es corto.
En un momento, para hacer tu salsa
segaste las plantas de hierbabuena.
Lo que la primavera parió despacio
desapareció de golpe una tarde de otoño.
Atardece. El cansancio se posa
sobre mis hombros como un buitre.
Sé que es la hora del telediario
porque me siento carroña.
SEGURIDAD SOCIAL
UBEZPIECZENIE ZDROWOTNE
Przed złowrogimi rozmowami
w poczekalniach zawsze
osłaniam się książką jak murem.
Ale dziś nagle poczułam zapach stali.
Pewność, że walka z chorobą
jest daremna, bo ona zna wszystkie
zakamarki, w których może się skryć.
Przeczucie zimna i kłucia
ból szarej obojętności.
Staruszka siedząca obok rozpłakała się.
„Proszę nie płakać”, powiedziałam, „co się stało?”
„Nic”, odparła ona, kuląc się.
I nigdy się nie dowie, jak bardzo jestem jej wdzięczna
za to, że milczy i o niczym nie opowiada.
Nie mam w torebce chusteczek
i jestem taka zmęczona, że choroba
wydaje mi się miłym wytchnieniem.
Tak umieramy, tak nas zabijają.
Gdy w studni wyczerpania
tonie całe możliwe współczucie.
SEGURIDAD SOCIAL
Frente a las charlas siniestras
de las salas de espera siempre
levanto un libro como una muralla.
Pero hoy de repente el olor del acero.
La certeza de lo inútil en perseguir
la enfermedad, que conoce todos
los recovecos donde esconderse.
La intuición de lo frío y punzante
el dolor de la gris indiferencia.
La anciana a mi lado ha roto a llorar.
“No llore, mujer”, le digo,”¿qué le pasa?”
“Nada”, contesta ella, encogiéndose.
Y se queda sin saber cuánto le agradezco
que calle y no me cuente nada.
Porque no llevo kleenex en el bolso
y estoy tan cansada que la enfermedad
me parece una tregua deseable.
Así morimos, así nos matan.
Cuando en el pozo del agotamiento
se ahoga toda compasión posible.
vuestras manos
wasze dłonie
które ciągnęły osła
zbierały chrust
i opatrywały rany
które łatały ubrania
robiły zastrzyki
i płaciły rachunki
które podpisywały umowy o kredyt
mieszały zupę
i podnosiły z ziemi
dzieci; które przegrały
wojny i które powykręcała
choroba zwyrodnieniowa
wasze dłonie
które tak bardzo
nie rozumiały świata
że on przestał ich potrzebować
czasem widuję je u innych
jakby zostały im wypożyczone
jakby nie chciały przestać
być użyteczne
wasze dłonie:
któregoś dnia odnajdę je
przy moich rękach.
vuestras manos:
que tiraron de una mula
que recogieron la leña
y que curaron heridas
que remendaron sus ropas
que pusieron inyecciones
y que pagaron facturas
que firmaron hipotecas
que removieron las gachas
y levantaron del suelo
a los hijos, que perdieron
guerras y se retorcieron
a causa de la artrosis
vuestra manos:
que debieron entender
tan poco de este mundo
que ya no las necesitaba
a veces las veo en otros
como si fueran un préstamo
como si no se resignaran
a dejar de ser ya útiles
vuestras manos:
algún día colgarán
de mis brazos